“Posłuchamy swoich wystąpień, a następnie podzielmy się tym, co nam się w nich podobało, co w nich doceniamy”. Czy to jest dla ciebie też tak trudne jak dla ogromnej większości ludzi? Czy potrafisz doceniać to, co dobre?
Od kilku lat praktykuję to ćwiczenie w różnych sytuacjach i wiem, że nie jest łatwe. Jesteśmy wychowani w kulturze, która za cel stawia wyłapywanie błędów. Polecenie “posłuchaj” uaktywnia cechy myśliwego, który zrobi wszystko, aby wytropić słabości i ustrzelić błąd. Dlatego tak trudno zmienić to oprogramowanie, które jest uaktualniane podczas edukacji i w miejscu pracy, na inne, w którym mamy zauważać dobre rzeczy, wsłuchać się w drugiego człowiek i docenić go.
Docenianie nie kończy się na „dziękuję”
Docenianie to nie jedno słowo, więc staje się jeszcze trudniejszym jak pragniemy podzielić się czymś więcej niż “dziękuję” i usłyszeć więcej niż dziękuję. Nie jest to rezultatem jedynie kształcenia, ale w ogóle trudnościami w dzieleniu się spostrzeżeniami i prowadzeniem rozmowy z drugim człowiekiem. Jesteśmy nieudolni w odnajdywaniu słów, które docenią drugiego człowieka. Bo czy samo słowo „dziękuję” wystarczy?
Czy tyle wystarczy, aby docenić drugiego człowieka? Tak, wszystko zaczyna się od słowa dziękuję. Dziękuję, że jesteś, że poświęcasz mi uwagę, że rozmawiamy. To dobry początek.
Ale nie pozwól, aby za słowem „dziękuję” kryło się zakłopotanie, nieumiejętność wyrażania myśli, emocji, wyuczona grzeczność, w której brak prawdziwego uznania. Nieustanie ucz się mówić to za co doceniasz drugiego człowieka. Pod warunkiem, że naprawdę go doceniasz.
A jeżeli ciebie nie doceniają to jak doceniać innych?
W 2013 roku po konferencji Charmsy Biznesu (darmowa konferencja na wysokim poziomie dla 100 przedsiębiorczych kobiet z Kujaw) do uczestniczek trafiły ankiety. Jedno z pytań dotyczyło pieniędzy, czyli „ile zapłaciłabyś za obecność na konferencji”. Jedna z ankiet miała odpowiedź- 10 złotych.
Kawa w 4 gwiazdkowym hotelu. Lunch. Prelekcje. Wydanie. To wszystko jest warte 10 złotych?!
Co jeżeli nie doceniają? Co jeżeli nie cenią tak jak powinni? Co jeżeli to jest tak niewiele warte dla kogoś, a tak bardzo wartościowe dla ciebie?
Mam poczucie wartości, którą wraz z Joanną dostarczamy organizując konferencje. Uczymy, pokazujemy nowe standardy, inspirujemy. Nie dlatego, aby uzyskać coś w zamian, ale aby realizować misję wspierania innych. Nie liczę na to, że dobro wraca – udowodniono, że tak się nie dzieje. Daję – staram się pozbawiać wszelkich oczekiwań.
Dzielę się tą historią nie po to, aby cię pocieszyć, ale aby wspomnieć o bardzo wymagającej rzeczy:
Jeżeli kogoś doceniasz – bądź w tym autentyczny i nie oczekuj, że ten ktoś cię pochwali. Obecny świat jest zbudowany na modelu transakcyjnym ( skoro ty mi, to ja też tobie). Wyłam się! Nie doceniaj po to, aby być docenionym.
Nie czujesz wdzięczności, nie sil się na docenienie. Zrozum, że docenienie bez wdzięczności nie istnieje, a z wdzięczności nie można nikogo rozliczać i się jej domagać. Jest albo jej nie ma.
Bo wszystko zaczyna się w sercu i nazywa się wdzięczność
Wdzięczność? Jest źródłem: wzruszenia, drżenia serca, czasami łez. Kiedy pojawia się wdzięczność? Kiedy jesteśmy przekonani, że coś dobrego zdarzyło się dzięki drugiej osobie – to ona miała na to zasadniczy wpływ i bez niej tego sukcesu, tego dobrego nie byłoby.
Prawdziwa wdzięczność to silne uczucie, której odbiciem jest uznanie dla drugiej osoby związane z tym, co dla nas zrobiła. Wdzięczność to idealna mieszanka miłości i szacunku. Z niej bierze się ogromna chęć odwdzięczenia się, zrobienia coś dla tej osoby, która obdarzyła nas dobrem. Jest to bardzo silne pragnienie serca.
Wdzięczność, docenienie, uznanie nie mają nic wspólnego z transakcją. Za wdzięczność nie możesz się “odpłacić”. Nie czekaj na to, że ktoś się odwdzięczy chwaląc ciebie. Nie doceniaj po to, aby zauważyli ciebie. Nie stosuj handlu wymiennego, bo jeżeli tak robisz to nie jest to docenianie, ale wzajemna transakcja. Nic w tym złego, ale:
Nie myl doceniania (bez oczekiwań) z (wymienną) transakcją.
Jak doceniać tych, którzy robią dla nas coś dobrego?
Nie zmienimy innych, więc nie oczekujmy wdzięczności i uznana, chociaż tak bardzo czasami tego pragniemy i jesteśmy przekonani, że zasługujemy na coś więcej niż „dziękuję”. Nie walczmy o wdzięczność i uznanie, bo możemy wpaść w spiralę transakcji.
Praktykujmy wdzięczność sami. Jak? Autentycznie. Konkretnie. Od razu.
- Autentycznie? Nie jak najczęściej, ale autentycznie. Jestem przeciwniczką czynienia z wdzięczności nawyku.
Wystarczy słuchać swojego serca, a nikt z nas nie przegapi tego silnego uczucia wdzięczności. Jeżeli nas ogarnie, wykonajmy następny krok.
- Powiedzmy tej osobie, jak bardzo ją cenisz. Konkretnie. Co zrobić, by uznanie stało się energetyzującym paliwem, jak mówi Liv Larsson, uznaniem wysokooktanowym?
Ważne jest, by wyjaśnić, jak istotny wkład ktoś wniósł w nasze życie. Wiem, że są problemy z językiem doceniania, z znajdywaniem słów, z okazywaniem emocji.
Nie uczy nas się wyrażania doceniania innych. Jednak próbujmy – to piękne ćwiczenie na doskonalenie siebie.
- Nie odwlekaj. Jeżeli płynie z serca wdzięczność to nie jest przekalkulowaną transakcją, więc doceniaj od razu. Pamiętając, że forma może być różna (od słów cztery oczy, po list, komentarz na Facebooku) i że najlepiej okazywać szacunek w obecności innych.
Od razu znaczy dla mnie szczerze.