Wpadają mi do ucha wypowiedzi o tym, że najpierw rzemiosło, a potem kreatywność, że promocja w pisaniu jest najważniejsza, że pisać trzeba tak, aby czytali. Poszukujemy rozwiązań na zewnątrz, a pisanie zaczyna się w każdym z nas albo tam się kończy.
Prawda pierwsza: każdy ma coś ważnego do powiedzenia, ale nie każdy wie, co to jest i nie każdy ma odwagę to powiedzieć.
Druga prawda: pisanie zaczyna się w tobie, ale większość zaczyna od końca, tj. rzemiosła, publikacji, promocji.
Trzecia prawda: pisanie jest jak nurkowanie w głąb siebie i może zabraknąć ci tchu, jeżeli piszesz naprawdę. A jeżeli nie piszesz od siebie, to po co mam to czytać, skoro wszystko już zostało napisane?!
Dlaczego prowadzę spotkania z kreatywnym pisaniem?
Ponieważ każdy może na nich doświadczyć swojej inności i niepowtarzalności. Temat jest ten sam, czas ten sam, a każdy pisze inaczej. Inaczej o tym samym. Dlaczego? Bo jest sam ze sobą i nie ma kim się podeprzeć, nie ma od kogo skopiować, nie ma czasu zastanowić się, co inni na to powiedzą, nie analizuje, czy to się sprzeda. Pisze. Pisze, co może w tej chwili, na miarę swoich możliwości. Może liczyć tylko na siebie.
Największy sens kreatywnego pisania, to spotkanie ze swoją niepowtarzalnością i otrzymanie dowodu na to, że ona istnieje. To jest źródło, prawdziwe źródło pisania, a nie kopiowania.
Jednak większość piszących ucieka od siebie, bo chce nie pisać, ale napisać, wydać i zarobić. Nie mam nic przeciw publikacji, wydawaniu, zarabianiu, ale poruszona jestem tym, jak mało w tym pisaniu jest prawdziwego, niepowtarzalnego człowieka i jak powszechne jest pisanie w oderwaniu od siebie.
Wyobraź sobie, że są 3 warsztaty. Pierwszy o pisaniu i kontakcie ze sobą, drugi o tworzeniu bohatera i trzeci o promocji i sprzedawaniu przez pisanie. Jak myślisz, który cieszyłby się największym wzięciem?
—>>> Najbliższe warsztaty z kreatywnego pisania – Sprawdź!
Uwielbiamy drogi na skróty. Jeszcze bardziej jesteśmy gotowi pójść za atrakcyjną obietnicą sprzedaży. Dlaczego potem czytamy te same i tak samo napisane wpisy na blogu. Dlatego mnoży się liczba książek, które są dla czytelnika rozczarowaniem. Dlatego króluje “kopiuj i wklej” i ma się bezkarnie plagiat, złodzieje słów.
Piszący rozbiją się o pierwszą skałę, czyli o samych siebie. Unikają spotkania z samym sobą. Wiem dlaczego. Sama nie raz chciałabym od siebie uciec daleko. Za trudna bywam sama dla siebie. Wiele rozmów ze sobą obnaża moją niewiedzę i pozostawia niepewność pod skórą.
Jednak kiedy spotykam się z innymi, wiem, że jestem bliżej siebie, niż wielu wokół mnie piszących. Mam dowody na to, że kreatywne pisanie – zaaranżowana randka sam na sam ze sobą – jest kosmiczną wartością.
Gdzie zaczyna się prawdziwe pisanie?
Pisanie, jego wartość, niepowtarzalność, zaczyna się w tobie. Nie ma w pisaniu ciebie, nie ma nic nowego.
Pisanie, o którym myślę, nie oznacza “opanować rzemiosło pisania” czy “znać zasady publikacji wpisu na blog”, ale oznacza napisać coś inaczej. Inaczej znaczy naprawdę od siebie.
Kiedyś Elizabeth Gilbert powiedziała, że wszystko już zostało napisane i tak jest. Znam literaturę starożytną i tam jest wszystko – nic nowego nie wymyślimy. Jest coś, co może nadać naszemu pisaniu wartość i to jest najważniejsze moim zdaniem.
Tak, wszystko zostało napisane, ale jeszcze nikt nie napisał o tym tak jak ty, tak jak ty możesz to napisać. Jednak, aby dotknąć tej wartości najpierw musisz być w kontakcie z samym sobą i mieć odwagę pisać od siebie.
Jaka jest najważniejsza prawda o pisaniu?
Dla mnie to proste słowa Brendy Ueland:
„każdy jest utalentowany, oryginalny i ma coś ważnego do powiedzenia”.
Powtarzam te słowa jak mantrę, ale problem polega na tym, że z różnych powodów – jak brak świadomości siebie, czy brak wiary w siebie – nigdy nie usłyszymy, co ktoś może mieć ważnego do powiedzenia.
Moje doświadczenie pisania to droga do siebie. Idę do siebie! Sprawdź, jakim człowiekiem ty jesteś. Zanurkuj głęboko w siebie. Czasami do utraty tchu. Czasami może to zaboleć. To, co najwartościowsze, czyli niepowtarzalne w pisaniu jest w tobie. Wyciągnij to na światło dzienne i pisz. Niektórych to tak przeraża, że nie są w stanie wykonać żadnego ruchu w kierunku poznania siebie. Może to nie ten czas albo może inna droga mu pisana… każdy ma wybór i nie mi go osądzać, ale piszę o tym, w co wierzę. Zgadzam się ze słowami Katarzyny Bondy:
“Bierzmy na warsztat te tematy, które nas przerażają, rozwijają emocjonalnie.”
Dlaczego trzeba wiedzieć o czym piszesz?
Ostatnio słucham często wykonania Chestera Bennigtona i Chrisa Cornella piosenki Crawling. Zatrzymaj się nad słowami tej piosenki. Oni wiedzą o czym śpiewają. To jest z ich wnętrza, to jest taka ich prawda, która boli. To jest TO, co niepowtarzalnego zostawili po sobie.
Nieważne, czy chodzi o tekst piosenki, wpis na blogu, czy powieść całe pisanie jest poszukiwaniem siebie – niepowtarzalnego, innego i jest to umiejętność opowiedzenia tego innym. Po co? Bo na początku nie musisz być dobry, ale wystarczy, że masz świadomość, że jesteś inny.
Niepewność? Wątpliwości? Porażka? Tak, o tym jest pisanie, bo prawdziwe spotkanie ze sobą to spotkanie z emocjami, jak strach. Ty prawdziwy, to twoje niepowtarzalne odbieranie świata, emocji, rzeczywistości, przez pryzmat doświadczeń i pragnień, które niesiesz w sobie i ze sobą, czy tego chcesz czy nie.
Nie pisz mi tego, co chcę usłyszeć. Napisz mi o swojej prawdzie z trzewi.
Nie możesz? Nie potrafisz? Nie chcesz? Spróbuj. Lub odpuść sobie pisanie.