Chcesz żyć? Marnuj czas!

Dzisiaj przerwa zaczyna być utożsamiana z marnowaniem czasu i poczuciem winy. Brak wolnego czasu o którym tyle się mówi jest wynikiem braku dania sobie przyzwolenia na przyjemność marnowania czasu. Paradoksalnie właśnie wtedy dzieją się najpiękniejsze chwile w  życiu.

Siedzę trzymając w dłoniach kubek kawy i patrzę w okno.

– Marnujesz czas. – Słyszę szept.

 

Przekładam spotkania na inny dzień i wyciągam ulubione tomiki wierszy. Przeglądam niechciane wiersze w szufladzie.

– Marnujesz czas. – Syczy tłum.

 

Idę na spacer po mieście. Kładę się na trawie.

Oj, marnujesz czas.  –   Ktoś podsumowuje.

 

Czy słyszysz też ten głos, który mówi: Marnujesz czas?

 

Słyszę te wszystkie głosy i marnuję czas! Z premedytacją, świadomie. Pomimo presji robienia jeszcze więcej w krótszym czasie i budowaniu w nas przekonania, że pracowitość, zajętość, wydajność są najwyższymi wartościami, a marnowanie czasu to zło… marnuję czas z radością!  Co więcej, chcę, abyś na chwilę pozostawił główny nurt, który naucza jak nie marnować czasu i spojrzał na czas inaczej.

 

Czy kiedykolwiek czułeś, że marnujesz czas, a jednocześnie czerpałeś przyjemność z nic nie robienia?

 

Jeżeli tzw. marnowanie czasu sprawia przyjemność, to ten czas absolutnie nie należy do zmarnowanych minut, godzin.

Jasno napisał to Bertrand Russell, jeden z największych logików XX wielu. Był pacyfistą i z tego powodu trafił do więzienia. Afera z wyrzuceniem z Trinity Collage czy oburzenie chrześcijańskich środowisk w odpowiedzi na objęciu przez niego pozycji wykładowcy filozofii w City Collage of New York to tylko fragmenty jego życiorysu, który jest o tym jak to jest być pod prąd.

Marnuję czas. Na trawie. W Aberdeen.

 

Wydajność, 200% normy i co z tego masz?!

Wydajność, systematyczność, pracowitość nie znoszą marnowania czasu, ale  życia tylko wtedy posmakujesz, kiedy się zatrzymasz. Kiedy wszyscy wokół będę biec po najlepszy wynik, a ty przez palce popatrzysz na błękit.  Weźmiesz głęboki oddech i przestaniesz żyć na czas, w rytmie zadań do zrealizowania.

Przerwa jest  niezbędna i to, że możemy pracować 12 godzin dziennie, albo więcej nie oznacza, że to jest dobre i efektywne. Wracając do czasów kiedy rodził się przemysł to nie przypadek, że istniał 5 godzinny dzień pracy i wolne soboty, niedziele. Przerwy to konieczność.

 

Dzisiaj przerwa zaczyna być utożsamiana z marnowaniem czasu i poczuciem winy. Brak wolnego czasu o którym tyle się mówi jest wynikiem braku dania sobie przyzwolenia na przyjemność marnowania czasu. Paradoksalnie właśnie wtedy dzieją się najpiękniejsze chwile w naszym życiu.

Nie tylko ładujemy akumulatory i nabieramy sił witalnych – po prostu chce nam się żyć, pracować, kochać.

Wtedy też łapiemy perspektywę i dystans, co po powrocie do produktywnego świata z wartością pracowitość na sztandarze pomaga podjąć decyzje szybko, trafnie, w zgodzie ze sobą. Marnowanie czasu to przestrzeń dla kreatywności. Kiedy tak sobie marnujemy czas nie tylko widzimy lepiej, co ważne w życiu, ale wpadamy na ciekawe pomysły i niestandardowe rozwiązania. Mogłabym ciągnąc ową listę pochwalną marnowania czasu, ale

Nic nie robię. Patrzę. Jestem. Bory Tucholskie.

właściwie czym jesteś tak zajęty?

Ludzie naprawdę wierzą, że bycie zajętym nadaje wyższą wartość im i ich pracy. Jest w dobrym tonie być zajętym. Jednak kiedy rozmawiam szczerze okazuje się, że są zajęci sprawami innych, że priorytety innych są dla nich ważniejsze niż własna jakość życia.

Nie dziwię się temu, bo to efekt wszechobecnej edukacji i perswazji.  W końcu skupiamy się na tym jak ścigać się z czasem, wykorzystać go najlepiej. Już nie chodzi o godziny, ale o minuty, Pojawiły się nanosekundy.

 

 

Co czuję? Że marnując czas jestem bliżej życia niż kiedykolwiek.

W pędzie, w toku realizowania zadań, pomiędzy robieniem tego czy tamtego nie ma czasu, a jeżeli pojawia się to jako wróg. Niestety nie chce mi się ścigać. Już nie. Wszystko wskazuje na to, że mam odwagę wieść zwykłe życie. To tylko kwestia czasu, kiedy wybiorę ramiona drzew i ciszy. Może będę pisać. Może zasypiać czując zapach psiej sierści. Może przepłynę jezioro pewnego letniego dnia. I nie ma dla mnie znaczenia, ilu mnie będzie znać i ile mam na koncie.

 

Smak życia czuję tylko wtedy, kiedy nic nie robię. Nigdzie nie idę. Niczego nie chcę. Nie myślę o zadaniach i czasie. Widzę detale.

Drobne krople istnienia są niewyobrażalnie piękne.
Widzę detale. Drobne krople istnienia niewyobrażalnie piękne.

Wiem, że mówią ci coś innego i może już nie potrafisz nic nie robić, ale czasami wyloguj się z frazesów, powierzchowności , pragnienia uznania, ambicji. To, na co tak pracujesz ciężko i coraz więcej może w jednej chwili stracić na znaczeniu:

 

Los odmieni się, zanim

lotna mucha w powietrzu

Zdąży przemknąć przed tobą.

– Symonides 16 (521) Tłum. J. Danielewicz

Wolno. Jeszcze wolniej. Ten rybak z Rodos to opowieść o tym, że w łodzi jesteśmy bliżej życia niż …

 

Jesteś i odchodzisz, a potem żałujesz. Czego?

Sprawa osobista. Bardzo. Jednak żałujesz czasu, który spędzałeś na zarabianiu, udowadnianiu innym różnych rzeczy, na stawaniu się coraz ważniejszym dla innych, na zabieganiu o względy.

W książce Czego żałują ludzie umierający  nie ma ani słowa o pracy, efektywności, pracowitości, a jeżeli to w zupełnie innym kontekście. Żałują, że nie znaleźli czasu na rozmowę, na samo życie.

 

Żyjąc na smyczy swoich ambicji, popędzani motywacyjnymi pejczami, nie potrafimy marnować czasu. A kiedy marnujesz czas, wtedy naprawdę bywasz ze sobą. Niczym nie jesteś zajęty i stajesz oko w oko ze sobą.

Marnować czas to w końcu bywać ze sobą.

Wtedy sobie zawsze przypominam, że mam gdzieś ten wielki świat, że moja przestrzeń jest niewielka, na krótki czas, na warunkach, które mogą zmienić się w każdej chwili, dlatego chwila jest ważniejsza niż kiedykolwiek. Czynisz z niej narzędzie, czynisz ją użyteczną, dobrze wykorzystaną, a ona chce przestrzeni i braku zadań.

 

 

Wszelkie prawa zastrzeżone dla justynaniebieszczanska.com © 2017 - 2024