Prezentacja? Jest na nią wiele sposobów, ale dzielę się tym, który stosuję u siebie. Działa. Opiera się na głównym przekazie i wierze, że mam ważną wiadomość dla innych.
Po prezentacji na Międzynarodowym Kongresie Kobiet zapytano jak przygotowuję się do takich prezentacji.
Zatem krok po kroku przedstawiam jak to zwykle robię. Taki mam schemat pracy, ale to nie znaczy, że jest on najlepszy. Po prostu u mnie działa najlepiej.
Krok 1 – Czy w ogóle masz coś ciekawego do zaprezentowania?
Gdybyś miał powiedzieć tylko jedno zdanie, podzielić się tylko jedną myślą to jak ona by brzmiała? Pewnie nie raz o tym słyszałeś, ale kto tak podchodzi do prezentacji? Biznes nauczył mi przekazywać ważną informację w krótkim czasie. Potrafię to zrobić, chociaż wybór jest trudny. Jak zawsze chodzi o decyzję, zatem:
wypisz, maksymalnie 3 główne myśli (key messages), którymi chcesz się podzielić.
Krok 2 – Czy się na tym znasz?
Zawsze do prezentacji wybieram tematy, na których się znam i które mnie interesują. Wtedy wszyscy czują, że to jest fascynujące i ciekawe, bo zarażam ich (na ile mogę i na ile są otwarci na taką “zarazę”) swoją fascynacją danym tematem.
Potrzebuję pewności, że to co mam do powiedzenia jest ważne, że w jakiś sposób zainspiruje ludzi i wpłynie na ich działanie, na zmiany, których mogą pragnąć.
Jeżeli potrafię dokończyć zdania poniżej, to wiem, że z moją prezentacją jest coraz lepiej:
Chcę, aby pomyśleli o…
Zależy mi, aby zapamiętali, że…
Krok 3 – Robisz rozgwiazdę
Kiedy mam temat i przesłanie ( najważniejszą wiadomość – key message), zapisuję główne myśli na kartce w postaci rozgwiazdy. Od strzałek zapisuję myśli, czasami cytaty lub rzeczy, o których warto pamiętać. Jeżeli moja rozgwiazda jest gotowa to przechodzę do następnego etapu.
Na zdjęciu rozgwiazda związana z wystąpieniem o slow PR.
Krok 4 – Rejestrujesz
Zwykle siadam do spisania, kiedy mam w głowie prawie wszystko poukładane. Siadam i po prostu zdanie po zdaniu spisuję, co chcę powiedzieć. Potem drukuję tekst. Odkładam na jakiś czas. Wracam do niego i czytam nanosząc poprawki. Kiedy stwierdzam, że to co powinno być powiedziane jest zapisanie, uśmiecham się i robię następny krok.
Krok 5 – Prezentacja i emocjonalne wzmocnienie
Drukuję ostateczną wersję tego, co chcę powiedzieć. I na marginesie wpisuję, jakich zdjęć potrzebuję. Szukam zdjęć.
Lubię mieć pomysł na zdjęcia, np. w prezentacji w Bydgoszczy użyłam zdjęć tylko autorstwa Jacka Kutyby (zdjęcie z tej prezentacji). Lubię zdjęcia, które nie przeszkadzają, ale budzą emocje. Pozwalają bardziej poczuć to o czym mówię.
Staram się, aby większość slajdów było tylko ze zdjęciami. Nie lubię wklejonego tekstu, chociaż są okoliczności, kiedy warto zamieścić np. ważny cytat. Tak jak to zrobiłam na prezentacji w Gdyni, kiesy na slajdzie znalazły się słowa Raya Andersona, założyciela Interface Inc. :
Tym, którzy sądzą, że biznes istnieje, by osiągać zyski, sugeruję, by pomyśleli jeszcze raz. Biznes osiąga zyski, aby przetrwać. Z pewnością musi istnieć dla wyższego, bardziej szlachetnego celu niż ten.
Krok 6 – Metoda Herenniusza
Ostatnio miałam prezentację na 30 minut i 15 slajdów, więc było dynamicznie (licz min. 3 minuty na slajd).
Nigdy nie szlifuję tego co powiem . Nigdy do końca nie wiem, jak to powiem i czy o wszystkim powiem, o czym zaplanowałam. Zostawia sobie pewne furtki, np. ostatnio wcale nie byłam pewna, czy zacytuję Whitmana, ale poczułam, że publiczność jest gotowa, a ja tego właśnie pragnę .
Stosuję metodę Herenniusza – staram się zapamiętać słowa kluczowe, myśli przypisując je do konkretnego slajdu. Np. do poniższego zdjęcia fraza kluczowa to: jednodniowa kampania PR:
Wierzę, że w tej niedoskonałości, w poddaniu się emocjom i dzieleniu się nimi ze słuchaczami jest autentyzm, jest prawda, której tak wszyscy poszukujemy i potrzebujemy.