Plakaty, banery, reklamy z kandydatami to przegląd ważnych wskazówek, jakie zdjęcia niekorzystnie wpływają na wizerunek. Ucz się na błędach polityków i nie krzywdź się za pomocą fotografii!
Przez ostatnie tygodnie przyglądałam się w swoim mieście kandydatom, którzy ‘atakowali’ mnie ze zdjęć. Mieli mnie przekonać, że mam na nich oddać głos.
W większości nie przekonali, bo ogromną wątpliwość zasiało już samo zdjęcie. Jacek Kutyba mawia: zdjęcie idzie przed tobą. Ta zasada dotyczy również biznesmenów – przed spotkaniem znajdujemy zdjęcie osoby, z którą się chcemy spotkać. Nasz mózg odbiera sygnały, które wysyła takie zdjęcie. Jakie? Możemy to przewidzieć i możemy sobie nie szkodzić.
Patrząc na zdjęcie, którym się posługujesz zadaj sobie 3 pytania:
- Co przyciąga uwagę?
- Co mówią usta na zdjęciu?
- Jakie emocje przekazuje twarz?
Jeżeli jesteś otwarty na feedback innych, wyślij swoje zdjęcie do zaufanych osób i zadaj im te same pytania. Porównaj odpowiedzi. Jakie wnioski?
Co przyciąga uwagę?
To co najbardziej wyeksponujesz. To TY decydujesz, o ile masz świadomość pewnych spraw związanych z wizerunkiem i swoją osobowością. Uwagę powinna przyciągać twarz – budująca zaufanie. Z oczu powinno dobrze patrzeć. To oczy są zwierciadłem duszy, przekazują emocje i w oczach odbijają się myśli. Twarz przekazuje najważniejszą informację, ale czasami zdjęcie odciąga od niej nasz wzrok. Zamiast twarzy zauważamy inną część ciała. Jacek Olech w swojej kampanii wykorzystywał zdjęcie, które pokazywało przede wszystkim ogromną, nieproporcjonalną dłoń. Proporcje zostały zachwiane i ogromna dłoń stała się bohaterką zdjęcia. Czy taki był cel?
Ostrzeżenie – uważajmy na szczegóły, jak pognieciona koszula czy źle zapięta marynarka. Pilnujmy dłoni, bo najczęściej to one burzą proporcję i odbiór zdjęcia.
Fot. 1
Co mówią usta na zdjęciu?
Przeglądając plakaty ze smutkiem stwierdzam, że wciąż na tak niewielu gości szczery uśmiech. Czasami to typowy uśmiech zwany amerykańskim – usta ‘wykrzywione’ w uśmiechu, ale oczy w ogóle się nie śmieją i zdradzają pozę. Brak w takim przekazie autentyczności. Wyczuwamy sztuczność takiego uśmiechu, prawda?
Na plakatach dominowały usta w kreseczkę. Zaciśnięte sygnalizują spięcie i zdenerwowanie. Zatem jak mam zaufać komuś, kto tak się spina i czuje się niezbyt komfortowo jako osoba publiczna pozując do zdjęcia? Często usta zaciśnięte odbieram jako brak pewności siebie. Na pewnym etapie działalności biznesowej i publicznej, wysyłanie takich sygnałów to błąd.
Ostrzeżenia – unikaj American smile. Uważaj, aby usta nie były zaciśnięte. Wyjdź do ludzi z otwartym sercem, uśmiechem i nadzieją w oczach, albo się nie pokazuj!
Taka jest moja twarz, czyli błąd największy?
Myślałam, że takich zdjęć już nie zobaczę w tej kampanii – prosto z legitymacji. Do tego szkolnej legitymacji!
Nie musimy sobie dodawać powagi, jeżeli jej w ogóle nie mamy. Jednak nie odejmujmy sobie jej takim zdjęciem! W biznesie, w polityce liczy się osobowość – dojrzała, pewna, godna zaufania. Tego nawet najlepsze zdjęcie legitymacyjne nie załatwi. Nie chodzi o to, aby rozpoznawali, ale aby zapamiętali z obrazu to co najlepsze możesz im opowiedzieć o sobie. Czy to jest optymizm czy powaga? Zdecyduj. Nie traktuj fotografii jako zło konieczne, ale jak przyjazne narzędzie, które jest gotowe służyć.
Pamiętaj:
„Zdjęcie można oglądać, odkodowywać dowolnie długo. Czyli sygnał (który wysyła zdjęcie) musi być zdecydowany i przemyślany. ”
Jacek Kutyba*
* Cytat Jacka Kutyby z książki Anny Urbańskiej pt. „Mózg – fabryka sukcesu.”
Fot.
Fot. 1. http://jacekolech.pl/2015/10/06/o-mnie/
Fot. 2 Express Bydgoski