Czy rachunek ekonomiczny zabija małe projekty, niszowe warsztaty czy inicjatywy na niewielką skalę?
Powodów jest kilka, ale ostatnim z nich jest rachunek ekonomiczny. Myślę, że przyczyna tkwi w braku świadomości siły motyla i jego efektu.
Strażnik motyla?
Jest w tobie trzepocząca myśl, pomysł, idea. Sami ją więzisz wymyślając tysiące powodów, dla których nie możesz podjąć się realizacji danego projektu. Kiedy się zastanowimy, dlaczego warto naszą ideę zamienić na projekt i urzeczywistnić, to zaczniemy planować i działać. Kalkulując pamiętajmy, że życie jest jedno, a kwatera na cmentarzu tak niewiele pomieści. Masz zapał? Masz pasję? Dodaj wytrwałość i sprzymierzeńców. Eksperymentuj. Motyl już jest. Siedzi na twoim biurku. Uwolnić motyla, to znaczy uwolnić siebie.
Efekt motyla?
Trzepot skrzydeł motyli w Brazylii może wywołać huragan w Teksasie. Edward Lorenz odkrył i nazwał to zjawisko “efektem motyla”. Definicja: nawet minimalne zmiany wartości danych początkowych zostają szybko wzmocnione i powodują ogromne zmiany w wartościach końcowych. Badania, wykresy, równania przekonują, a życie pozwala doświadczać.
Motyl i biznes?
Każdy z nas może zastosować ten efekt. Warunek – wiara we własny projekt. Działania prowadzone z pasją zawsze się opłacają i przynoszą efekty na 3 płaszczyznach – osobistej, społecznej i ekonomicznej. Po pierwsze pracujemy tak, jak chcemy. Po drugie, projekty z pasją wnoszą wiele dobrego – dobre myśli i uczynki rozprzestrzeniają się jak infekcja. Po trzecie, te małe projekty opowiadają o naszej pasji, talencie, możliwościach i inni chcą, aby tacy ludzie dla nich pracowali.